Rzeczywiście, za moment poczuliśmy, że samolot się kiwa w specyficzny sposób - relacjonował prezydent Andrzej Duda podczas spotkania z dziennikarzami w Rzeszowie. Odpowiada za styl Agaty Dudy. Paweł Kuzik, młody projektant z Łodzi, dostarcza ubrania do Pałacu Prezydenckiego. Zanim sprzedał żonie prezydenta sukienki i płaszcze, musiał przejść skrupulatną kontrolę BOR. - Myślałem, że prawdopodobieństwo trafienia szóstki jest wyższe niż to, że moimi projektami zainteresuje się pani prezydentowa - mówi Kuzik. - Wszystko zaczęło się od maila. Nie od razu zorientowałem się, kto jest nadawcą. Dziewczyna pytała, czy jest możliwość przymierzenia moich ubrań w Warszawie. Cóż, nie mam tam butiku - tak zaczyna się historia Pawła Kuzika, młodego projektanta z klientką okazała się Kinga Duda (córka Andrzeja i Agaty Dudy). Nie zniechęcił jej brak atelier w stolicy i odwiedziła Pawła Kuzika w domu, którego część wydzielił na pracownię. Obejrzała, kupiła parę rzeczy - a sukienki okazały się na tyle ładne, że niedługo później zakupy postanowiła zrobić jej mama - Agata Kornhauser-Duda. Innymi słowy: Pierwsza w obstawie Biura Ochrony Rządu. Agenci skrupulatnie sprawdzili, czy w pracowni nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo. Kupiła kilka sukienek i płaszczy. Były to rzeczy zarówno z regularnej kolekcji, jak i projektowane na zamówienie. W Pałacu Prezydenckim tylko polska modaOd tego czasu jest stałą klientką projektanta, ale nie przyjeżdża osobiście. Kontaktuje się z Pawłem Kuzikiem przez internet. Gdy wychodzi nowa kolekcja, on przesyła jej zdjęcia, ona na spokojnie wybiera. Pani prezydentowa uchodzi za bardzo wdzięczną modelkę - wysoka, szczupła, proporcjonalna. Prezentuje nienaganny, elegancki styl - a zamiast szaleć na zakupach w Mediolanie, ubiera się w polskich firmach i to wcale nie tych, które stać na drogie kampanie Pani prezydentowa stawia na promocję osób, w których dostrzega potencjał, ale nie potrafią się przebić. Nie jest jednak blogerką, nie oznacza na profilu na Facebooku, że dziś ma bluzkę z pracowni X, a spódnicę z Y - mówi Kornhauser-Duda w ogóle chętnie ubiera się w Łodzi i okolicach, tylko że do tej pory były to rozpoznawalne Modesta z Ozorkowa i Dom Mody Teresy Kopias z Łasku. To, że zainteresuje się ubraniami, które wyszły spod ręki nikomu nieznanego trzydziestolatka, to jednak scenariusz zupełnie Archiwum prywatne- Myślę, że prawdopodobieństwo trafienia szóstki jest wyższe niż to, że moimi projektami zainteresuje się pani prezydentowa – mówi trwa od roku. Nic nie szkodzi, że Pierwsza Dama jest jedyną kojarzoną z partią rządzącą klientką, którą ubiera młody projektant. Złośliwości i tak się zdarzają. "Następnym razem poproś Kingę, by przypomniała ojcu, czym jest Konstytucja" - napisał ktoś w komentarzu na jego profilu społecznościowym. No i insynuacje, że coś musiał dać, by nawiązać współpracę z Pałacem Prezydenckim. Bo inaczej to przecież niemożliwe."Dofinansowanie? Przecież to niedochodowy biznes!"To, że został doceniony przez kogoś tak ważnego, traktuje jako nagrodę za lata ciężkiej, mozolnej pracy. Nikt w rodzinie nie zajmował się modą. On sam zaczynał przygodę z szyciem jako dziecko - od wykrojów z "Burdy" i jakichś pierwszych prób szycia dla bliskich. Po maturze zdecydował się na studiowanie projektowania odzieży, ale nie na ASP, lecz prywatnej uczelni. - Myślę, że gdybym wybrał Akademię Sztuk Pięknych, dziś nie byłbym tu, gdzie się znajduję. Ta szkoła mocno ukierunkowuje i ogranicza, bo trzeba trafić w gusta profesorów. Można wtedy zatracić autentyczność i własny styl - współpracował z innymi projektantami, ale marzeniem było budowanie własnej marki. Mogłoby się wydawać, że Łódź, która ma fantastyczne tradycje włókiennicze, jest idealnym do tego miejscem. Tymczasem przyszło duże Chciałem pozyskać dofinansowanie na wyposażenie pracowni. W urzędzie pracy odmówili mi wsparcia, argumentując, że firm szyjących ubrania jest już na rynku za dużo, a ludzie nie są zainteresowani kupowaniem ubrań wprost od projektantów. Że to nie ma szans powodzenia - uznać przegraną z sieciówkami i grzecznie szukać pracy w którejś z nich - albo walczyć o marzenia. W tamtym okresie pojawiła się możliwość pracy w Dubaju. Zjednoczone Emiraty Arabskie to specyficzny rynek. Mieszkają tam ludzie z całego świata, więc projekty muszą trafiać w różne gusta. Nie projektowałem tam masówki, ale realizowałem indywidualne zamówienia - mówi roku wrócił do Polski i zaadaptował część rodzinnego domu na pracownię. Jest skromnie. Na środku duży stół, ze dwie maszyny do szycia, na wieszakach kilkanaście sukienek i bluzek. Więcej miejsca nie trzeba, bo nikt - poza Pawłem - nie kreci się na co dzień po Archiwum prywatnePo mieście szwaczek i krawców pozostały tylko wspomnienia- Nikogo nie zatrudniam. Chciałbym, bo pracy jest bardzo dużo. Jeśli akurat nie szyję, to odpowiadam na maile klientek, wrzucam zdjęcia do internetu, przygotowuje wysyłkę. Chciałbym mieć kogoś do pomocy, bo całe swoje życie osobiste poświęciłem tej pracy. Ale niestety, nie stać mnie jeszcze, by zatrudnić pracownika – pieniędzy to nie jedyny powód. Drugi - to, że nie bardzo jest kogo zatrudniać. Kiedyś region łódzki ubierał całą Polskę, a dziś zwyczajnie nie ma komu zlecać szycia. Szkoły zawodowe zamknięto, więc firmy muszą albo uczyć szwaczki od podstaw, albo zatrudniać panie, które wprawdzie w zawodzie zaczynały 20 czy 30 lat temu, ale przez ten czas "wyspecjalizowały się" w bardzo mechanicznym przeszywaniu ubrań. - Nie mogę zatrudnić szwaczki, która wprawdzie przez lata siedziała przy maszynie, ale dostawała paczkę sukienek i na akord szyła ten sam krój. Ja z każdego wzoru robię tylko kilka egzemplarzy, więc trzeba znać różne techniki i szybko się przestawiać – Archiwum prywatneSzwaczek brakuje w całym kraju. W Łodzi powstał ciekawy paradoks: jeszcze do niedawna w urzędach pracy zarejestrowanych było jednocześnie po kilkaset pań o takich kwalifikacjach, a jednocześnie firmy nie były w stanie zrekrutować pracowników. Powodem jest właśnie niedostosowanie umiejętności pań do wymogów dzisiejszego rynku mody, który wymaga szybkości działania (bo dużo zleceń), precyzji i dużo w służbie modzieO ile znalezienie zdolnej (i chętnej do pracy) szwaczki jest wyzwaniem ("A gdy już się uda, to firma traktuje taką panią jak sztabkę złota" - zapewnia Paweł), tak nawiązanie współpracy z konstruktorem już w ogóle graniczy z cudem. A bez dobrej konstrukcji sukienka czy płaszcz nie ma prawa dobrze leżeć i niezależnie od tego, jak efektownie będzie się prezentował projekt na kartce to ta brakująca część w łańcuchu tworzenia ubrań, o której większość ludzi nie ma pojęcia. Jego rola zaczyna się, gdy projektant rozrysuje już swój pomysł i trzeba go urzeczywistnić. Patrzy, gdzie powinny iść cięcia i szwy, a na podstawie wyliczonych wartości tworzy siatkę Konstrukcja to nic innego jak matematyka. Człowiek to jest bryła, którą chcemy w coś oblec. Trzeba więc uwzględnić proporcje człowieka, wiedzieć, jak zachowują się różne tkaniny. To są podstawy, moim zdaniem nie można nie mieć o tym pojęcia i szyć na wyczucie, bo ubranie nie będzie dobrze leżało – tłumaczy Archiwum prywatneCoś o tym wie, bo w swojej firmie robi wszystko: projektuje, konstruuje, kroi, szyje. Bo jak nie można pozwolić sobie na pracownika, to trzeba robić wszystko. Pytam, jak radzą sobie inne firmy, które nie mają przywileju korzystania z usług konstruktora. - Znajomy opowiedział mi, że wszedł kiedyś do pracowni i widzi, że na stole leży właściciel firmy. Żona odrysowuje go na kartonie – i na tej podstawie robili konstrukcje spodni – sięgają po jeszcze prostsze rozwiązania: kupują ubrania od konkurencji, rozpruwają i sprawdzają, co i jak jest mody nie znosi próżniPowszechnie uważa się, że praca w atelier to blichtr, niezobowiązujące plotki z klientkami i duże pieniądze. Pewnie są projektanci, którzy mają taki komfort pracy, ale większość uroczyste gale z czerwonym dywanem ogląda tylko w internecie, bo na co dzień pochłania ich walka o przetrwanie Działam na rynku od 2010 r. Wtedy nie był on jeszcze tak przesycony, jak obecnie, łatwiej było zaistnieć. Myślę, że projektanci, którzy zaczęli działać później, mają o wiele ciężej niż ja, bo dziś znacznie trudniej się wybić - przyznaje od kilku lat wyraźnie widać, że Polki nie trzymają się kurczowo sklepów sieciowych i coraz chętniej kupują ubrania w małych pracowniach, wciąż trudno się utrzymać. Kuzik mówi, że konkurencją są nie tylko popularne sklepy, które potrafią wyżyłować ceny, do minimum ograniczając wysokość wynagrodzeń pracowników i oszczędzając na materiałach, ale też pseudoprojektanci. Rozumie przez nich ludzi, którzy pracowali w firmach odzieżowych, a odchodząc, powynosili stosowane przez nie formy i konstrukcje. Utworzyli swoje marki, w których bez skrępowania sprzedają coś, na co pracował sztab ludzi u poprzedniego To nie ma nic wspólnego z prawdziwym projektowaniem. To kopiowanie - mówi bez Archiwum prywatneZresztą kopiowanie jest w branży na porządku dziennym. Biorąc pod uwagę, że nowe wzory są wprowadzane na sklepowe półki nieustająco, zwyczajnie brakuje czasu, by projektanci mogli spokojnie opracowywać kolejne kolekcje. Czytaj też: Polska moda podbija światKuzik opowiada, że któregoś dnia odebrał telefon od znajomej, która zapytała, czy projektuje dla jednej z popularnych łódzkich sieciówek. - Nie, nigdy - odpowiedział. Pytanie było jednak zasadne, bo w najnowszej kolekcji znajdowała się sukienka prawie identyczna jak ta, którą sprzedawał pod swoją marką kilka miesięcy wcześniej. Gdy sytuacja się powtórzyła i firma znów skopiowała projekt, Paweł po prostu do niej Zapytałem, czy kojarzą moje nazwisko. Oczywiście, nie mieli pojęcia. Mówię, że to dziwne, skoro regularnie kopiują moje pomysły. W odpowiedzi usłyszałem, że przecież projektanci muszą skądś czerpać inspiracje - relacjonuje. Głośnym echem odbiło się usadzenie prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena na pogrzebie królowej Elżbiety II. Amerykański prezydent siedział w 14. rzędzie, za prezydentem Dudą
Zdjęcia z młodości znanych par zawsze wywołują szum w mediach społecznościowych. Jedna z nich została pokazana na fotografiach sprzed 20 lat. Wielu ludzi na pierwszy rzut oka nie potrafi rozpoznać kim są przedstawieni młodzieńcy. Powiedzielibyście, że to Agata Duda i jej małżonek Andrzej? Co więcej, na jaw wyszedł zaskakujący sekret pierwszej Duda wielokrotnie był przedstawiany na zdjęciach z młodości. Często sam decydował się na ich publikację, jednak jego małżonka Agata nie robi tego w zasadzie nigdy. Nic dziwnego, że owa fotografia wywołała tak wielkie zdziwienie w oczach Polaków. Agata Duda na zdjęciu sprzed 20 latPrezydent należy do grona znanych osób, które z chęcią dzielą się z Polakami swoją przeszłością i archiwalnymi zdjęciami. Robił to już niejednokrotnie, a po raz ostatni miał ku temu okazję we środę, 26 maja podczas Dnia kanale YouTube Andrzeja Dudy pojawiło się wideo, w którym dziękował swojej mamie za wszystkie okazane trudy oraz doprowadzenie go do miejsca, gdzie znajduje się obecnie. Na oficjalnej stronie internetowej prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej opublikowano specjalne życzenia od pierwszej pary dla wszystkich matek w naszym kraju. Zawarto w nich wiele ciepłych słów o kobietach, wychowujących swoje dzieci. Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:Opublikowane nagranie przedstawia nie tylko młodego Andrzeja Dudę, ale również jego małżonkę Agatę. Jest to o tyle zaskakujące, gdyż wcześniej nie mieliśmy okazji często oglądać pierwszej damy w czasach prezydencka poznała się jeszcze w czasach licealnych, mając niespełna dwadzieścia lat. To właśnie wtedy prawdopodobnie została wykonana owa fotografia. Agata Duda do złudzenia przypomina na zdjęciu swoją córkę Kingę. Sekret Agaty Dudy wyszedł na jawJakiś czas temu tygodnik „Rewia” poinformował o ciekawym sekrecie, który skrywała przed milionami Polaków Agata Duda. Mowa tutaj o samodzielnym doborze ubioru i braku korzystania z pomocy stylistek. – Prezydentowa ubiera się sama. Co więcej, jest w tym względzie bardzo oszczędna i wcale nie wydaje fortuny na kreacje! Śledzi bieżące trendy w modzie, czyta zagraniczne magazyny, obserwuje pokazy i stawia tylko na polskie marki – czytamy w „Rewii”.Kiedy większość pierwszych dam ma przygotowywane ubiory pod nadzorem najlepszych w swoich krajach, tak małżonka Andrzeja Dudy stawia na własną wizję wideo: Andrzej Duda opublikował na YouTube wideo z okazji Dnia Matki. Artykuły polecane przez redakcję Lelum:Nikt nie spodziewał się jej śmierci. Nie żyje 30-letnia gwiazda kinaNa szkole śp. 11-letniego Sebastianka przed pogrzebem zawisła kartka. Zawiera wzruszającą treśćBrzozowski potwierdził wspaniałą wiadomość. Muzyk będzie prowadzącym programu TVP Źródło:
Polecamy: Prezydent Andrzej Duda i Agata Duda zadali szyku na koronacji. Tylko spójrzcie na ten kapelusz! Po ceremonii para prezydencka zrobiła sobie zdjęcie z prezydentami Słowacji, Słowenii
Anna Gronczewska Paweł Kuzik z Łodzi od ponad roku szyje dla żony prezydenta Rzeczpospolitej Polski Agaty Kronhauser - Dudy. Pierwsza dama zamawia z jego kolekcji po kilka, kilkanaście pozycji. Paweł Kuzik twierdzi, że jest wymagającą klientką i wie czego chce. I właśnie dlatego tak dobrze się z nią pracuje. To, że w szytych i projektowanych przez pana sukienkach chodzi pierwsza dama, zmieniło pana życie? Na pewno. Jestem bardziej rozpoznawalny. Ludzie interesują się moimi ubraniami. To na pewno jest ogromny plus. Oczywiście wraz ze wzrostem zainteresowania moją osobą zamówień też jest więcej. Przychodzą klientki i mówią, że chcą wyglądać jak pani prezydentowa? Nie chcą wyglądać jak ona, ale podoba się im to, jak się dama jest wymagającą klientką? Jej albo się coś podoba, albo nie. Tu nie ma dyskusji. Wie, czego chce, jest zdecydowana. To ułatwia pracę. Mam wymiary pierwszej damy, bywa jednak, że zamawia gotowe rzeczy. Czasami muszę coś delikatnie dopasować. Ale zdarza się, że muszę coś konkretnie dla niej uszyć. Wszystko zależy od fasonu. Wybierając kreację, żona prezydenta musi kierować się protokołem dyplomatycznym. Gdy prezydent obejmuje swój urząd, jego żona musi zadeklarować, w jaki sposób będzie się ubierać i potem trzymać się tej linii. Spódnica nie może mieć mniej niż 64 centymetry długości. Musi więc zakrywać kolana. Suknie nie powinny mieć na przykład zbyt wyzywającego dekoltu. Agata Kornhauser-Duda przyjeżdża do pana pracowni czy umawiacie się internetowo?Jesteśmy przeważnie w kontakcie e-mailowym. Pani prezydentowa była u mnie tylko raz, na początku naszej współpracy. Teraz już nie musi przyjeżdżać, praktycznie rozumiemy się bez słów. Poza tym pierwsza dama jest bardzo zajęta. Działa w tle, nie wszyscy o tym wiedzą, ale robi wiele pan tę pierwszą wizytę? Oczywiście! Dostałem e-maila z Kancelarii Prezydenta RP. Początkowo myślałem, że ktoś zrobił mi żart i chce mnie „wkręcić” w dowcipną historię. Kilka razy czytałem tę wiadomość i okazało się, że to nie żart ani sen. W e-mailu zapytano mnie, gdzie można zobaczyć moją kolekcję, przymierzyć wybrane sukienki i czy można się ze mną umówić. Okazało się, że w internecie moje sukienki znalazła Kinga Duda, ale spodobały się też jej mamie. Pewnego dnia pod dom zajechały trzy samochody Biura Ochrony Rządu. Wszystko sprawdzali. Weszli do domu, do mojej pracowni. Kinga Duda przyjechała do Wiskitna z panią, która zajmuje się wizerunkiem w Kancelarii Prezydenta RP. Kinga wybrała sobie sukienkę na „połowinki”. Kupiła też wtedy kilka innych sukienek na różne wydarzenia, które miały mieć miejsce w Pałacu Prezydenckim. Nie szyłem dla niej specjalnie, wybrała rzeczy z kolekcji. Wybrała sukienki klasyczne, niewyzywające, ponadczasowe. Podczas tej wizyty pani od wizerunku z Kancelarii Prezydenta RP wybrała też kilka rzeczy dla żony prezydenta. Część się spodobała i została kupiona. Potem odwiedziła mnie pierwsza dama. Córka pary prezydenckiej też się u pana regularnie ubiera? Ona ma bardziej odważny styl, aczkolwiek też klasyczny. Ostatnio nie zamawiała u mnie niczego, ale myślę, że wróci. Teraz mam nową kolekcję, którą przygotowałem na wyjazd do Tajlandii. Reprezentowałem tam Polskę na Fashion Week. W trakcie trwającego tam Święta Jedwabiu organizowany jest Tydzień Mody. Zaprezentowałem nową kolekcję wykonaną ze stuprocentowego jedwabiu tajskiego. To specyficzny jedwab, dość gruby i sztywny. Liczę, że Kinga wybierze coś właśnie z tej kolekcji. Dlaczego? Ona bardzo lubi ubrania ze sztywnych materiałów. Ten tajski jedwab właśnie taki jest, a oferta z tajskiej kolekcji jest duża. Ile strojów rocznie zamawia u pana pierwsza dama? Różnie. Przygotowuję kolekcje na wiosnę, lato, jesień, zimę. Wybiera sobie coś z tego. Czasami to kilka rzeczy, czasami kilkanaście. Muszę zaznaczyć, że pani prezydentowa stara się promować polskich projektantów i korzysta nie tylko z moich usług. Szyją dla niej projektanci z Warszawy, ale też z innych części kraju. Wielu jest mniej znanych. Dzięki pierwszej damie zmieniła się pana pozycja w środowisku projektantów?Nikt się do tego nie przyzna, ale wielu projektantów chciałoby być na moim miejscu. Da się to odczuć po relacjach, jakie miałem wcześniej z nimi, a jakie mam dzisiaj. Nadal szyje i projektuje pan sam, czy ma już pracowników? Póki co wszystko robię sam. Trudno znaleźć odpowiednich pracowników. Zwłaszcza w branży odzieżowej. Brakuje specjalistów, krawców, konstruktorów. Jeżeli kogoś przyjąłbym, to musiałbym zostawić swoją pracę i poświęcić czas na naukę drugiej osoby. Można powiedzieć, że wykonuję pracę jedenastu ludzi! Projektuję, kroję, szyję, prasuję, a nawet wysyłam paczki z moimi sukienkami. Pracownię mam w domu, ale sukienki, płaszcze i inne stroje sprzedaję poprzez sklepy internetowe. I nikt nie zrobi tego tak, jak pan by chciał... Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale tu się trochę z tym nie zgodzę. Ile lat pracuje pan na własną rękę? Szyć zacząłem jako nastolatek. Oglądałem Fashion TV i bardzo mnie to inspirowało. Po liceum poszedłem na studia związane z modą. Studiowałem zaocznie, bo musiałem pogodzić naukę z pracą. Szycia nauczyłem się sam. Pierwsze lekcje dawała mi babcia, z zawodu krawcowa. Jednak potem, gdy dowiedziała się, że swoje życie chcę związać z projektowaniem mody i krawiectwem, była bardzo temu przeciwna. W branży jestem od 11 lat, swoją firmę otworzyłem w 2012 roku. Kupiłem maszyny, stół do krojenia. I zacząłem projektować, a potem szyć. Gdzie pan zdobywał doświadczenie? Były to mniejsze firmy odzieżowe, gdzie nauczyłem się wielu technicznych rzeczy. Pracowałem też u Teresy Kopias, wiele u niej zyskałem, bo trafiłem tam na zespół ludzi, którzy zechcieli się podzielić swoją wiedzą. Dzięki temu mogę być tu i dopiero zaczął pan zbierać owoce? Na to wygląda. Ludzie, którzy mnie znają, mówią, że zapracowałem sobie na to. Nie chciałbym oceniać sam siebie, ale na pewno zawodowo czuję się spełniony. Nie musi się pan martwić, z czego opłacić ZUS, podatki... Cały czas trzeba mieć to na uwadze. I walczyć o utrzymanie się na rynku. Trzeba przygotować kolekcję na nowy sezon. Należy na to zaplanować spory budżet. Jeśli nie przygotuję jej porządnie, to nie zarobię na następny sezon. Nie można być tylko raz na świeczniku, ale należy wykazywać się co pół roku. Od kolejnej kolekcji zależy, czy będzie z czego żyć przez następne sześć miesięcy. Cały czas staram się walczyć z mitem, że ubrania pochodzące od projektanta muszą być bardzo drogie. U mnie kupi się suknię za 200-300 złotych, choć są i droższe. Ale nie zapłaci się u mnie więcej niż w „sieciówkach”. Poza tym zapewniam unikalny produkt i lepszej jakości. Biznes odzieżowy to trudna branża? Mamy dużą konkurencję ze strony dalekowschodnich koncernów. Dużą rolę odgrywa tu jedwabny szlak, którym docierają do nas tanie ubrania. Cierpią na tym polscy producenci. Nie są w stanie konkurować cenowo. Trudno się przebić? Z jednej strony ciężko się przebić, bo jest duża konkurencja. A do tego trudno się dziś dorobić. Ceny ubrań w hurcie są tak niskie, że na przełomie roku pozamykało się wiele szwalni. Nie wytrzymują konkurencji. Problemem są niskie ceny, ale też brak wykwalifikowanych pan dla pierwszej damy, ubiera pan też celebrytów? Sprawa celebrytów to bardzo ciężki temat. Dzisiaj mają wymagania, którym nie można sprostać. Dlaczego?Są tacy, którzy żądają pieniędzy za założenie rzeczy projektanta. Miałem przypadki, że ktoś napisał, że za określoną sumę założy moje ubranie na jakiejś uroczystości. Oprócz tego miałem podarować celebrytce kreację, w której chciała wystąpić. Przystaje pan na takie propozycje? Nie działam w ten sposób. To, że takie propozycje mają miejsce, to wina środowiska projektantów, które „rozpuściło” celebrytów pod tym względem. Ja z tą polityką się nie zgadzam. Uważam, że jeśli ktoś dostaje coś za darmo, to tego nie szanuje. Sam wykonuję wszystkie prace, więc nie mogę sobie pozwolić na takie prezenty. Ale to też rodzaj reklamy? Przyznam, że tak bardzo nie przekłada się to na zainteresowanie klientek. Ludzie wyobrażają sobie, że celebryci utrzymują te duże marki, ciągną je marketingowo. Generalnie tak nie jest. Firmy odzieżowe i projektantów utrzymują zwykłe polskie kobiety. To one kupują nasze może gdyby nie celebryci, to te zwykłe polskie kobiety nie znałyby projektantów? U nas problem polega na tym, że nawet jeśli celebryta założy kreację konkretnego projektanta, to nie ma w mediach informacji na ten temat. W Stanach Zjednoczonych, podczas ważnych uroczystości, gdy są robione zdjęcia celebrytom, to dziennikarze od razu pytają o nazwisko projektanta, który szył kreację. U nas celebryta ogrzeje się w blasku fleszy, a projektant co najwyżej może wziąć sobie to zdjęcie. W niektórych „sieciówkach” pojawiają się stroje znanych projektantów. To nowy kierunek w modzie? Podejrzewam, że to jedynie chwyt marketingowy mający przyciągnąć klientów. Czy to dobre dla projektantów? Nie wiem. Przyznam, że nie wyobrażam sobie sytuacji, w której projektuję coś, a potem jest to sprzedawane w markecie pod moim nazwiskiem. Inni zgodzili się na to. Wydaje mi się, że to strzał w stopę. Dwa lata temu jeden z projektantów zrobił coś takiego. W środowisku nie było to komentowane najlepiej. Na pewno jednak moda od projektantów jest teraz bliżej zwykłych ludzi niż kiedyś. Nie jest aż tak droga i bardziej dostępna dla zwykłego klienta. Polki dobrze się ubierają?Od kilku lat powtarzam, że są coraz bardziej świadome wyglądu, mody, trendów. Naprawdę są ubrane dobrze. Poza tym Polki są pięknymi kobietami. W połączeniu z dobrze dobrą stylizacją uzyskuje się znakomity efekt. Najlepiej ubierają się z reguły kobiety mieszkające w dużych miastach, w tym w Łodzi. W co teraz najchętniej ubierają się Polki, jaki styl obowiązuje? Jeśli chodzi o style, to jest miszmasz, dowolność pod każdym względem. Wielka swoboda! W dzisiejszych czasach trendy wyznaczają tkaniny i znajdujące się na nich wzory. Na przykład w tym roku bardzo modne będą plisowania i marszczenia. Jeśli chodzi o wzornictwo tkaninowe, to modny będzie motyw łańcuszków, klamerek, pasków. Nazywam to trendem à la Versace. Te wzory pojawiają się na różnych częściach garderoby. Na przykład na bluzkach. Można ją założyć pod żakiet, iść do pracy i być trendy. Wróćmy jednak do tych celebrytów, szyje pan dla Miss Polonii? Jeszcze nie, ale miałem styczność z naszą Miss Polonia 2018 podczas pobytu w Tajlandii. Nosiła kilka moich rzeczy. Bardzo się jej podobały moje projekty. Zrobiliśmy zdjęcia. Pracował pan też w Dubaju...Pracowałem tam w polsko-arabskiej firmie. Trochę pomieszkiwałem w Dubaju, ale bardziej krążyłem między Polską a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Podczas tej pracy nabyłem sporego doświadczenia. W Dubaju szył i projektował pan dla tamtejszego rynku. Jakimi klientami są Arabki? Na co dzień chodzą w hidżabach, ale w domu, na przyjęcia poza granicami kraju mogą zakładać zachodnie stroje. Najbardziej podobają się im bogato zdobione suknie. Im bogaciej, tym lepiej. Sukienki są ozdobione kryształami Swarovskiego, złotymi haftami, uszyte z tkanin najwyższej klasy, z ręcznie robionymi aplikacjami. Mogą sobie pozwolić na takie suknie, bo zwykle mają bogatych mężów. Takie sukienki kosztują tysiące dolarów. Podobno projektował pan nawet suknię ślubną dla arabskiej panny młodej. Suknia była wykonana z kryształów Swarovskiego. Była niesamowicie ciężka i bardzo droga... Swoją przygodę z Dubajem wspominam miło. Poznałem tam inną kulturę. Zdziwiły mnie różne zwyczaje, na przykład gdy Arab żeni się z Europejką, a dzieje się to za granicą, to jego żona nie dostanie nigdy obywatelstwa Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z drugiej strony to jednak bardzo nowoczesny kraj. Mieszka w nim wielu Hindusów, Chińczyków, Wietnamczyków, Latynosów, Australijczyków. To chyba najbardziej nowoczesny z arabskich krajów i w miarę tolerancyjny. Jednak trzeba uważać, jak się człowiek ubiera. Medalik na szyi może doprowadzić do na koniec proszę zdradzić, co nowego szykuje pan w wiosennej kolekcji? Będą dwie kolekcje, obie wykonane z dobrych tkanin. W jednej znajdą się stroje na co dzień, a w drugiej kreacje bardziej oficjalne. Przyznam, że ta druga kolekcja, w której dominuje jedwab, jest dedykowana pani prezydentowej.

Internauci zwrócili uwagę na moment, w którym prezydent Andrzej Duda zdecydował się wyciągnąć pomocną dłoń do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o to, że przyciągnął

Andrzej Duda spotkał się z Joem Bidenem. W sieci zaroiło się od pytań - Wiadomości. Nieplanowane spotkanie Andrzeja Dudy i Joego Bidena. Fala komentarzy w sieci. Podczas szczytu NATO w
Jest jedna opcja. Dodano: 30 czerwca 2022, 20:30. Andrzej Duda Źródło: Newspix.pl / ZUMA. Choć Andrzej Duda opuści Pałac Prezydencki dopiero za trzy lata, już rozgląda się za pracą i - jak informuje Onet.pl - interesuje go szczególnie jedna opcja. Pośpiech prezydenta mógłby zaskakiwać, gdyby nie smutne losy jego poprzedników. esX9LS. 345 254 236 29 87 494 393 72 359

gdzie ubiera się prezydentowa duda